Po prawie całych dwóch dniach walki z rekonfiguracją infrastruktury w firmie (switche w LAG, nowe iSCSI na 3 Synkach, przenoszenie danych, itp.) nagle doznałem na jednym 1812+ strasznego spadku mocy, co objawiało się kiepskimi transferami po SMB i iSCSI (1-2 MB/s; sic!). Po restarcie maszyny transfery skoczyły do 20-25 MB/s. Myślałem najpierw, że to kijowy LAG na switchach, ale reszta serwerów się zachowywała bez zarzutu, więc po teście wyszło oczywście, że to nie to. Padło podejrzenie na gniazda w ścianach, więc połączyłem bezpośrednio i też źle. No to już byłem pewien, że to coś z portami LAN i nagle klikając po GUI wpadło mi w oko przy Wolumenach, że "optymalizacja system plików 86.04%".
Ty cholero jedna! Dwie godziny w plecy, bo specjalnie jechałem do firmy, żeby się kablami bawić, bo zdalnie przecież nie da rady :/
No i pytanie -- skąd to i jakim cudem? Optymalizacja leci dość szybko, że w ok. 20 minut ma już 89.34% (7x3TB WD Red w RAID5), ale macierz rozszerzałem tydzień temu i w międzyczasie nie miałem takich spadków wydajności. Wczoraj postawiłem LUN i Targety, ale przecież po tym by nie optymalizował ext4! Logów oczywiście żadnych.
Macie jakiś pomysł skąd to? Bo oczywiście zakładam, że coś się skaszaniło i od tygodnia tej optymalizacji nie mógł zrobić po rozszerzeniu macierzy, ale prawie dam sobie paznokcia obciąć, że wtedy to zrobił od razu.
Ty cholero jedna! Dwie godziny w plecy, bo specjalnie jechałem do firmy, żeby się kablami bawić, bo zdalnie przecież nie da rady :/
No i pytanie -- skąd to i jakim cudem? Optymalizacja leci dość szybko, że w ok. 20 minut ma już 89.34% (7x3TB WD Red w RAID5), ale macierz rozszerzałem tydzień temu i w międzyczasie nie miałem takich spadków wydajności. Wczoraj postawiłem LUN i Targety, ale przecież po tym by nie optymalizował ext4! Logów oczywiście żadnych.
Macie jakiś pomysł skąd to? Bo oczywiście zakładam, że coś się skaszaniło i od tygodnia tej optymalizacji nie mógł zrobić po rozszerzeniu macierzy, ale prawie dam sobie paznokcia obciąć, że wtedy to zrobił od razu.