Sytuacja wygląda następująco. Rano przychodząc do firmy, serwer praktycznie nie odpowiada:
- nie możliwe wejście na dane serwera (poprzez sieć windowsa - protokół Samba)
- nie działa QuickConnect
- nie można zalogować się do DSM, w ogóle ekran się nie pojawia
Gdy próbuje wyłączyć cały serwer, to gdy po przytrzymaniu przycisku zasilania, wydaje pojedynczy dźwięk, zazwyczaj zamknięcie trwało minutę - to teraz w ogóle się nie zamyka. Można czekać godzinę i się nie wyłączy. Muszę odpiąć zasilanie ....
Po ponownym włączeniu serwer działa normalnie, ale w trakcie działania już po kilkunastu minutach zaczyna zwalniać:
- chwilowe przycięcia przy przechodzeniu między folderami (zarówno w DSM jak i sieci Windowsa)
- podczas otwierania plików, lub tworzenia folderu potrafi się zawiesić i tak tkwić jedną minutę
I tak zwalnia, aż do momentu w którym znów przestaje odpowiadać...
Tragedia - od czego zacząć, co sprawdzić ?
- nie możliwe wejście na dane serwera (poprzez sieć windowsa - protokół Samba)
- nie działa QuickConnect
- nie można zalogować się do DSM, w ogóle ekran się nie pojawia
Gdy próbuje wyłączyć cały serwer, to gdy po przytrzymaniu przycisku zasilania, wydaje pojedynczy dźwięk, zazwyczaj zamknięcie trwało minutę - to teraz w ogóle się nie zamyka. Można czekać godzinę i się nie wyłączy. Muszę odpiąć zasilanie ....
Po ponownym włączeniu serwer działa normalnie, ale w trakcie działania już po kilkunastu minutach zaczyna zwalniać:
- chwilowe przycięcia przy przechodzeniu między folderami (zarówno w DSM jak i sieci Windowsa)
- podczas otwierania plików, lub tworzenia folderu potrafi się zawiesić i tak tkwić jedną minutę
I tak zwalnia, aż do momentu w którym znów przestaje odpowiadać...
Tragedia - od czego zacząć, co sprawdzić ?